Dzień 869 - Parapety wewnętrzne - JUŻ SA :)
Nareszcie dotarły do nas parapety wewnętrzne 
Na razie są w opakowaniu więc fotki nie wiele pokażą.
Niebawem montaż, wtedy je zademonstruję 
Nareszcie dotarły do nas parapety wewnętrzne 
Na razie są w opakowaniu więc fotki nie wiele pokażą.
Niebawem montaż, wtedy je zademonstruję 
Niestety...
Dobry fachowiec jest jak YETI, podobno istnieje ale niewiele jest osób co go widziało.
A chyba każdy budowlaniec z powodzeniem może zastąpić pisarza S-F.
Do naszej puli rodzynków teraz trafił gipsiarz.
No może nie do końca, bo robotę zrobił.
Oczywiście zamiast obiecanych MAX 1,5-2 tygodni wyrobił się w jedyne 1,5 miesiąca. 
Z obiecywanego zabezpieczenia ściany przed niechcianym ubrudzeniem/zniszczeniem po narzekaniach zobligował się do jej wyczyszczenia
(jeszcze nie zrobione)
Wg umowy miało być gruntowanie zrobionych powierzchni. Oczywiście dotrzymał słowa. Ale grunt był tak położony, że moja babcia malowała już równiej. Dopiero za TRZECIM razem powierzchnia zaczęła być zadowalająca.
. Kiedy malowałem po raz pierwszy, malowałem i płakałem a w zasadzie byłem wściekły. gdyż zapewnienia gipsiarza były takie, że raz pomaluję i będzie git.
Oto efekt po 3-krotnym malowaniu.




W sobotę gipsiarze skończyli zacieranie, teraz kolej na nas.
Czyli pierwsze malowanie. Jak skończymy.
Panowie gipsiarze przyjdą poprawią niedoróbki i rozstaniemy się z nimi w zgodzie (mam nadzieję)
No. to po pracy zakładam papierową łódkę na głowę i będę biegał po ścianach i sufitach :)

Mamy dwa domy i nie mamy gdzie mieszać.
Znaczy się mieszkamy kątem gdzie się tylko da.
Bo w pierwszym domu od 1-go są już nowi lokatorzy,
a w drugim panowie gipsiarze ociągają się i blokują nas z dalszymi pracami.
Miało być max 1,5 tygodnia, a w poniedziałek będzie już miesiąc od kiedy u nas są
Ot proza życia 
Znany portal plotkarski na F... zauważył małych nas, i zaczął się rozpisywać o naszej budowie

https://www.facebook.com/pages/Izodom/294408537341389?fref=ts
Komentarze