wpisy na blogu

Prace na budowie nie zwalniają :). Bardzo nas to cieszy tylko wiąże się z szybkim podejmowaniem decyzji odnośnie wykończenia. Płytki śnią mi się po nocach. 

Wczoraj Inwestor zrobił "schody" do domu, żeby łatwiej się wnosiło płyty OSB.

 Dzisiaj powoli zaczął układać podłogę na strychu. W sypialni na skosach rozkłada się wełna. Od razu jest inna akustyka w pomieszczeniu.

Dzisiaj także rozpoczęliśmy sezon grillowy :). Pierwszy grill w ogrodzie, pomimo braku trawy, zaliczony.

Pozdrawiam weekendowo:)

Dzisiaj przyjechała wełna do ocieplenia poddasza:). Zamówiliśmy także płyty do zrobienia podłogi na strychu. Jutro mają przyjechać i Inwestor będzie przykręcał.

Od rana byliśmy na budowie i sprzątaliśmy działkę. Zamówiliśmy kontener, który zapełniliśmy dziś po same brzegi. Boli mnie każdy koniuszek ciała:). Lepsze niż siłownia.

Przemy do przodu. Cieszymy się, że pogoda dopisuje, chociaż ponoć jutro ma padać. Zobaczymy może nie będzie źle.

Zaczynamy wykańczać piętro. Sufity się powoli zabudowują :). Dzisiaj byłam tylko na chwilę i zrobiłam tylko jedno średnio wyraźne zdjęcie :). Ale coś już się dzieje. 

Niestety mam problem z kuchnią. Żadne z aktualnie dostępnych frontów w IKEA nie podobają mi się :(. Chyba trzeba będzie poszukać wykonawcy a tak chciałam tego uniknąć. 

Powoli muszę wybrać płytki do kuchni i wiatrołapu i tu też jestem w ciemnym lesie. Skoro nie mam wybranych frontów kuchennych to jak dobrać płytki. Ehh to wykończenie to mocno problematyczne jest:D.

Inwestor umawiał się ze mną, że On buduje a ja wykańczam. Kurcze a mogłam się nie zgodzić :) ale chyba dużo gorzej by było jak ja bym budowała a On wykańczał :D.

I tym miłym akcentem idę buszować po internecie w celu znalezienia idealnej kuchni.

Oczywiście nie wytrzymałam całego weekendu bez wizyty na budowie i dzisiaj pojechaliśmy obejrzeć wylewki:).

Wyszły super. Dylatacje porobione. Z każdym kolejnym etapem budowa coraz bardziej zaczyna przypominać dom. 

Baliśmy się trochę jak wylewki wyglądają na piętrze. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie bo wszystko wyszło tak jak chcieliśmy. Z wylewek powstał ostatni stopień schodów, które na samym początku zostały spartaczone. Teraz wszystko jest tak jak być powinno.

Bardzo cieszymy się, że jednak zdecydowaliśmy się na ogrzewanie podłogowe w salonie. Grzejnik, który miałby być pod największym oknem musiałby być długi i wąski co wizualnie by mi baaaardzo przeszkadzało. 

We wtorek zaczynamy ocieplać poddasze :). Jeszcze mam chwilę na zastanowienie się czy chciałabym aby w sypialni widoczne były jętki na suficie. Muszę się przespać z tym tematem:).

Ostatni dodatkowy schodek na piętrze. Niestety na całym piętrze musieliśmy dać 10cm styropianu zamiast projektowych 5cm. Dzięki temu wszystko jest w porządku:).

Tutaj teoretycznie miał być grzejnik. Cieszę się, że go jednak nie będzie.

Chyba powoli muszę wybierać panele na górę :).

Mamy podłogi :). Zgodnie z umową wylewkarz dzisiaj przyszedł i zrobił podłogi. Teraz aż do poniedziałku nie można wchodzić (jak ja to przeżyję :)).  

Wszyscy fachowcy, którzy ostatnio u nas pracowali byli bardzo słowni. Gdybyśmy mieli takie ekipy od samego początku to pewnie dużo dalej bylibyśmy z budową. No ale człowiek uczy się na błędach. Przy następnej budowie mniej ich popełnimy :).

Poniżej kilka zdjęć (robione przez szybę:))