wpisy na blogu

My w sobotę szalejemy po sklepach łazienkowych a tymczasem ekipa p. Darka zakończyła prace na ścianie szczytowej.

Natomiast w kotłowni pojawiły się gniazdka prądowe. Do tej pory było czynne tylko jedno gniazdko, do którego na przedłużaczach podpinali się wszyscy różnymi urządzeniami. Teraz będziemy mogli na stałe podłączyć piec CO bez obaw, że jakieś przepięcie spali nam kosztowną płytę główną.

Najwyższy czas przystąpić do wygrzewania posadzek, żeby bez przeszkód ruszyć z podłogami.

Posłuchaliśmy się podpowiedzi apollo-dobredomy oraz jarekpaulina (dziękujemy :) i poprosiliśmy p. Jarka o wykończenie okna płytkami. Pod oknem ma stanąć pralka i gdybyśmy zrobili parapet, mogłaby się pod nim nie zmieścić, albo byłoby na styk. Bez parapetu takiego problemu nie będzie :)

Najpierw zobaczmy, jak było przed wykończeniem:

A teraz wygląda to tak:

Jeszcze tylko fugi i gotowe.

Zakończone zostały również prace nad podłogą w garażu. Udało się położyć cokół i zafugować całość. 

Oczywiście nie możemy nie wspomnieć o dzisiejszych postępach na elewacji :)

Cała ściana szczytowa została zagruntowana. Fotek niestety brak - na pewno pojawią się po otynkowaniu czyli jutro lub pojutrze.

Prace glazurnicze w kotłowni uznajemy za zakończone! Dokupiliśmy brakujące płytki i pan Jarek mógł bez przeszkód zakończyć ten etap. Zarówno ściany, jak i podłoga zostały od razu zafugowane.

Wprawdzie na zdjęciu nie widać, ale sufit również został pomalowany. Jeszcze nie na gotowo, ale już jest biały.

Jak widać zostały jeszcze do położenia płytki pod oknem, ale one muszą poczekać na montaż parapetów wewnętrznych.

I tutaj mam pytanie: z czego robiliście/będziecie robić parapety wewnętrzne? Chcielibyśmy, żeby nasze były drewniane albo drewnopodobne ale jeszcze nie wiemy, z czego je zrobić.

Mam nadzieję, że coś doradzicie :)

Niestety kolejny długi tydzień w pracy i od razu pojawiły się zaległości we wpisach - trzeba będzie nadrobić :)

Płytki na ścianach już praktycznie zakończone. Okazało się jednak, że zabrakło kilku sztuk - musimy dokupić.

Jak widać mamy też podwieszony sufit, który ukrywa rury kanalizacyjne biegnące pod stropem. 

W tle widać świeżo zakupione płytki do garażu. 

Są to dokładnie takie same płytki, jak na podłodze kotłowni ale w większym formacie. A tak oto wyglądają z bliska.

Zaraz po zakończeniu kotłowni pan płytkarz bierze się właśnie za garaż.

Po pięknym długim weekendzie okazało się, że czeka mnie juz mniej piękny ale za to jeszcze dłuższy tydzień w pracy. Nie było nawet czasu, żeby zaktualizować postępy na budowie. A przecież trochę się wydarzyło. 

W kotłowni pojawiły się kolejne rzędy kafelków. Tempo prac może nie jest oszałamiające, ale tutaj jest bardzo dużo dziwnych rzeczy wystających ze ściany, które wymagają precyzyjnej obróbki.

Nad płytkami widać narysowaną linię przyszłego sufitu podwieszonego.

Sufit podwieszany ma za zadanie ukryć rury kanalizacyjne, które wygodniej nam było poprowadzić tutaj zamiast w posadzce. Tuż pod sufitem będzie kratka wentylacyjna.

Kolejne dni przyniosły nam obróbki kotłownianego okna.

Parapetów wewnętrznych jeszcze nie mamy, więc pan płytkarz musiał ich obróbkę zostawić na potem.

Jutro kładzenie płytek w kotłowni powinno się zakończyć. Później sufit, fugi i gotowe.

A co na zewnątrz? O tym w następnym wpisie :)