wpisy na blogu

Dzieci zostały szczęśliwymi posiadaczami łóżek. I o ile łóżko syna wymagało tylko dokręcenia oparcia przy pomocy 3 zawiasów i 9 śrub, to łóżko córki było prawdziwą układanką. Pan dostawca przywiózł jedno długie wąskie pudełko, drugie wąskie i krótkie oraz rulon i stwierdził, że to zamówione łóżko. Istotnie, miało być do samodzielnego montażu, ale nie przypuszczałam, że będzie rozłożone na czynniki pierwsze... 

Aby osiągnąć efekt jak na poniższym zdjęciu 

Należało użyć młotka, wkrętarki, 88 kołków i kilkudziesięciu śrub załączonych do zestawu:

materac 120x200cm

Do kompletu z łóżkiem dopasowaliśmy biurko. Nogi z Ikei, blat w kolorze przyszłych mebli zrobiony przez męża stolarza:

I łóżko syna. Siedzisko 90x196cm. Po rozłożeniu oparcia 138x196cm:

Zakupów ciąg dalszy... Dziś kupiliśmy krzesła do jadalni. Ponieważ jadalnia jest częścią kuchni, a w kuchni meble bedą w stonowanym kolorze (fornir palisander + jasny lakier), kupując krzesła postawiliśmy na kolor :) Puzzle do samodzielnego złożenia :D W paczce były dwa krzesła, zestaw śrub i klucz imbusowy. Mąż postanowił jednak użyć wkrętarki i w pół godziny staliśmy się posiadaczami 6 nowych krzeseł. 

Nie podejrzewałam, że zakup mebli będzie tak łatwą sprawą :) Mąż z synem przypadkowo zawędrowali do sklepu meblowego http://krakow.mebleniemieckie.pl/ gdzie młody kupił sobie ogromy fotel-piłkę, który z trudem zmieścił się w samochodzie. Z relacji męża wynikało, że jest tam sporo ciekawych mebli. Więc wczoraj w ciągu godziny udało się nam wybrać kanapę do salonu, dwa uszaki (jeden dla mnie do salonu i drugi dla córki do pokoju) oraz stół do jadalni. Co więcej - meble po dwóch godzinach od zakupu dotarły na miejsce :) Tadam... Stół jest z surowego palisandra, więc powędrował od razu do lakierowania, żeby pasował nam do wybranych już frontów kuchennych. 

Drewnianych stołów jest tam dość sporo do wyboru. Żeby nie zajmowały zbyt wiele miejsca blaty są poustawiane na stelażach wzdłuż ścian.

Nasz blat

i jego nogi :)

no i piłka syna :)

Doczekałam się :) Łazienka  wreszcie nie straszy dziurami z gołym tynkiem. Inspiracją dla naszej łazienki była kolekcja paradyża Laterizio inserto - płytki  w rozmiarze 30x60 i cenie... 147 zł za sztukę! Po obejrzeniu ich w sklepie okazało się, że to szklane płytki. Mąż stwierdził więc, że znajdziemy w internecie grafikę i zamówimy szkło hartowane na wymiar. Ponieważ zawodowo przy wykonywaniu mebli klejeniem szkła też się zajmuje - ten etap urządzania łazienki wykonaliśmy wczoraj z mężem sami. 

Dziś pan od łazienek zainstalował nam jeszcze wc i prysznice -  i gotowe! Podziwiajcie :)

Można już korzystać :) Ponieważ naprawdę jest mała, to nie da się jej zrobić sensownych zdjęć. Ale w kawałkach widać, że jest skończona:

Za ścianką jest prysznic