wpisy na blogu

Ściąganie humusu.

NA działce jest niewielki skos, na szczęście nie utrudniło to pracy.

Przy zalewaniu każde ręce do pracy sie przydawały, a nawet nogi. Pomocny sąsiad i przyjaciel chciał zostwić symboliczny odcisk stopy niczym na gwiazdorskiej aleji sław. Tymczasem zostawił tam swojego gumofilca. A beton stygł...nie łatwo było walczyć o niego.Na nas jednak nie mógł liczyć bo ze śmiechy leżeliśmy rozwaleni na łopatki .

Ponieważ planujemy budować bez kredytu, przeznaczyliśmy sobie na to ładnych pare lat. Tymczasem jak małe dzieci zachęcone słodkim zapachem...pokusiliśmy się przyspieszyć tempo. Wczoraj skończyli stawiać mury. Postaram się troszkę streścić tą niedaleką przeszłość.

Wybraliśmy projekt bez poddasza.

Zmiany:

- zamiast łazienki przy garażu, zrobione przejście.

Co tu dużo mówić...wizja budowy była przerażająca.......

...ale strach ma wielkie oczy ;P

Zaczeliśmy od wykopania studni. Woda dość szybko wezbrała. - 10 kręgów do 7 zalało na drugi dzień.

Przy okazji było wesoło.