wpisy na blogu

Co ja mam z tym jutrem? O 18.00 umówilismy się z Archem po odbiór dokumentacji. Do jutra mamy czas, żeby ją ponownie złożyć. Jutro wybieramy się właśnie w tym celu do Starostwa - może tym razem wszystko odbędzie się już bez żadnych niespodzianek (???)

A z przyjemnych rzeczy: jadę sobie, jadę, a tu nagle widzę....ISKIERKĘ! Ktoś buduje w moim /narazie/ mieście. Dotąd nie oglądałam domku na żywo, tylko na blogach. Jest śliczna i wymiarowo też wygląda w porządku. Na dodatek  lustrzanka /nasza będzie właśnie taka/. W moje serce wlało się trochę miodu, właśnie tak wyobrażałam sobie nasz domeczek

Acha, a na Kaszubach zima. Wracając przejeżdżaliśmy koła naszej działki. Jazda była naprawdę ekstremalna

...na medal. Myślałam, że chce z nas zedrzec /300 zł za pieczątkę!/ tymczasem okazało się, że sama pieczątka nie wystarczy, musi byc nowa mapka. No i zrobił nam tę mapkę, praktycznie od ręki, bo, jak twierdzi, leżała tydzień w Starostwie, właśnie żeby się popodbijac. Odebrał ją wczoraj o 16.00, a o 17.00 my byliśmy u niego po odbiór. No i w tym wypadku 300 zł to nie żadne zdzierstwo, tylko naprawdę dobra wola ze strony geodety.

Od razu pojechaliśmy do architekta, który jeszcze raz naniesie sytuację. Z oddaniem dokumentacji mamy czas do wtorku, więc wygląda na to, że się wyrobimy.

Jutro jedziemy po zaktualizowaną mapkę do geodety. Może teraz sprawa wreszcie ruszy?...

Jest jakaś szansa, że znaczącego obsuwu nie będzie, oczywiście nie za darmo. Geodeta dzwonił, że przystawi tę nieszczęsną pieczątkę, przez co ważnośc mapki będzie przedłużona. Haracz - 300 zł, drogo, ale i tak nie mamy wyjścia, więc zapłacimy. Wygląda na to, że kredyt tez dostaniemy, jednak musimy tak zmienic kosztorys, żeby go rozpisac na całośc inwestycji. Myślę, że się da. Jednym słowem do przodu. Około wtorku jest do odebrania zaktualizowana mapka, w piątek chcemy pojechac oddac znowu domukentację do Starostwa, w międzyczasie arch będzie też działał i uzupełni braki. W ten sposób jest nadzieja , że jakoś wybrniemy z terminami.

Nie wiem ile w tym prawdy, ale słyszałam, że decyzję o poprawieniu dokumentacji Starostwo może wydac tylko raz, jeżeli tak, to już powinno byc z górki, i oby rzeczywiście tak było...

Dzisiaj wyjrzało słoneczko i zamarzyło mi się, żeby już wjechała mała żółta kopareczka /czyli, wg dziecięcego dowcipu, coś, co jest małe, zółte i kopie/ i zaczęła kopac.......

Tymczasem zamieszczam zdjątko z wykopu próbnego na naszej działce.....

Oczywiście to nie jamnik wykopał całośc, tylko się podszywa i tak wygląda, że to on wykonał całą robotę!