wpisy na blogu

W zwiazku z tym, że "calineczka" należy do kategorii domek wiejski, a córa mówi, że tworzę skansen to w ostatnim czasie udało mi się nabyć albo odziedziczyć w spadku po... kilka drobiazgów :)

W spadku po babci Zosi pojawiły się kuchenne krzesła, które czyszczę, maluję i "koronkuję". Dwa prawie gotowe z przeznaczeniem do wiatrołapu, trzecie nieskończone do kuchni

a po cioci Moni odziedziczyłam sprawną maszynę do szycia :)

która wraz z zakupionym zegarem zagościła w kąciku salonu

do sypialni kupiłam stare komody, które zostały pomalowane na bananowy kolor i będą "robiły" za bieliźniarkę

oczywiście koronka obowiązkowo :D

Niech nadchodzące Święta Wielkiej Nocy przyniosą wszystkim same radosne i szczęśliwe dni oraz będą doskonałą okazją do spędzenia wspaniałych chwil w gronie najbliższych.

Natura budzi się do życia...

i najliczniejszy niedzielny "hicior" 

Jak w tytule - 30 m2 parkietu, że się wyrażę "padło" w dwa dni :D  Fajnie, bo już nie będzie się beton scierać

no i moi sąsiedzi

W ostatnim czasie skończyliśmy układanie patrkietu w salonie; niezawodna ekipa kuzyn z synem :D bo mnie "pokonał" klej :(

dokarmiam dalej "królewski drób"

no i najważniejsza rzecz - pojawiła się poręcz na piętrze

a część z pierwszego biegu i zabudowa pawlacza pod schodami jest w toku.