Dzień 10-11 Reset
Data dodania: 2017-07-01
Nadszedł wyczekany weekend. Przez cały tydzień moje myśli krążyły wyłącznie wokół budowy. Strach, że coś przeoczę, że podejmę jakąś złą decyzję, że czegoś nie dopilnuję zaczął mnie już paraliżować. Aż tu pojawiła się sobota... odpoczynek...zero myśli o budowie..., aż do telefonu od hydraulika, że właśnie skończył wykonywanie przyłącza na które się umawialiśmy już tydzięń wcześniej. Kompletnie zapomniałam. Jedno szczęście, że pan poradził sobie z wejściem na dziąłkę ( przeszedł pod siatką ;) ), zrobił co do niego należało i wezwał mnie tylko do odbioru prac ... i zapłaty oczywiście. Teraz wracam do resetu :P
Komentarze